www.stalyparat.fora.pl

Aparycja

...a w Niemczech pacjenci do ukończenia 18. roku życia dostają aparat stały refundowany. Warunkiem jest ukończenie leczenia. Obiło mi się o uszy, że nawet stopień dbania i higienę jamy ustnej ma wpływ na to, czy kasa chorych zwróci/pokryje koszty. U dorosłych państwowa kasa chorych pokrywa koszty tylko w skrajnych przypadkach.

Dorośli płacą z własnej kieszeni. Istnieje opcja zawarcia dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego na zęby (koszty rózne, przeciętnie około 20 Euro na miesiąc u młodych pacjentów), wtedy koszty zabiegów stomatologicznych (nowoczesne materiały, profesjonalne oczyszczanie zębów, ekstrakcje) są zwracane w 80%-100%. Po okresie karencji trwającym 8 miesięcy niektóre ubezpieczenia obejmują 80% kosztów aparatów stałych. U mnie się nie sprawdzi, ubezpieczenia nie zawarłam, a czekać nie mam zamiaru. Ubezpieczenia takie pokrywają też w 80% - 90% koszty implantów.

Cena za dwa łuki wynosi około 5000€. W cenę wliczone są wizyty kontrolne, zakładanie, planowanie, serwis. W tej chwili coraz więcej ortodontów przechodzi na system Damona.

W Niemczech mieszkam od 2004 i coś mi się robi, jak słyszę ich ciągłe narzekanie na system opieki zdrowotnej. Najlepiej zaprosić takich do Polski i kazać im się leczyć...
Narzekanie bierze się stąd, że istnieje grupa "pacjentów prywatnych" - płacą oni miesięcznie ciężkie pieniądze na ubezpieczenie zdrowotne. W zamian za to otrzymują bezkolejkowe wizyty u każdego lekarza i skierowania na wszystkie badania i zabiegi, najlepsze materiały, traktowani są jak króle, a w szpitalach przyjmuje ich ordynator lub profesor. Ponadto wydzielone są dla nich specjalne sale (a właściwie pokoje), można sobie wybrać jedno- lub dwuosobowy.

W takiej sytuacji "zwykły" pacjent czuje się niesprawiedliwie traktowany. Ja natomiast jestem zdania, że nawet i ci "zwykli" pacjenci (do których się zaliczam) powinni przestać biadolić, tylko cieszyć się opieką medyczną na wysokim poziomie. Fakt - naczekać się trzeba, ale nikt nie zostanie odesłany z kwitkiem. Nie ma korupcji wśród lekarzy, dawanie lekarzom prezentów w celu przyspieszenia leczenia spotkałoby się z dezaprobatą. Co innego, jeśli pacjent po skończonym leczeniu wręczy lekarzowi/pielęgniarkom upominek - taki gest jest mile widziany.

No to się rozpisałam... :hamster_evil: